A nam matkom często jeży się włos na głowie, gdy słyszymy o kolejnych pomysłach naszej dorastającej latorośli. Moja słodka kruszynka z odkrytym brzuchem!!! Za żadne skarby świata!!!
Prawda jest jednak brutalna - czas się przyzwyczaić i dać możliwość decydowania naszemu dziecku. To po trosze nauka samodzielności, ale też komfort psychiczny dziecka. Czy w związku z tym rola - nas matek - w zakresie ubioru się kończy? O, nie, nie ma tak łatwo…
To my musimy nauczyć tę naszą słodką dorastającą kruszynę, że mamy stroje na różne okazje, że czasami trzeba się umieć dostosować do miejsca, czasu i okoliczności, że nasz strój w niektórych sytuacjach wyraża szacunek do innych osób… Ale również kto, jak nie my, ma wpoić naszym młodym damom, że trzeba zwracać uwagę na materiał z którego uszyte są ubrania. Być może część mam uzna, że to przesada. Nasze doświadczenia pokazują, że nic nie zastąpi naturalnego materiału – to nasz komfort i zdrowie. I lepiej aby ta skorupka za młodu nasiąkła dobrymi zwyczajami…